TAK. Mam żyłkę społecznikowską
Wywiad z Panią Senator Barbarą Borys- Damięcką
Beata Bruggeman-Sękowska: Pani Senator, ukończyła Pani studia na Wydziale Organizacji Produkcji Filmowej PWSTiF w Łodzi. Przez 40 lat była Pani zawodowo związana z Telewizją Polską S.A. Wyreżyserowała Pani i zrealizowała około 200 przedstawień Teatru Telewizji. Była Pani Dyrektorem Działu Realizacji Telewizyjnej i szefem telewizji publicznej w latach 1990-1994. Uruchomiła Pani i wprowadziła na satelitę Eutelsat stacje TVP Polonia. W latach 1997-2008 była Pani Dyrektorem Naczelnym i Artystycznym Teatru Syrena w Warszawie. Dlaczego osiągnąwszy tak wielki sukces w świecie artystycznym zdecydowała się Pani na politykę? Ma Pani żyłkę społecznikowską?
Najprostrza odpowiedź brzmi TAK. Mam żyłkę społecznikowską, ale nieco rozwijając tę odpowiedź, muszę powiedzieć, że dzięki osiągnięciom w pracy zawodowej, stałam się kimś dobrze rozpoznawalnym w Polsce, obdarzanym uznaniem i akceptacją społeczną, osobą cieszącą się dużym zaufaniem społecznym, dużym autorytetem. A ponieważ mój syn, dorosły i wykształcony założył swoją rodzinę ( jestem już babcią dwójki wnuków) postanowiłam swoją energię i to zaufanie przeznaczyć na pracę dla innych – potrzebujących wstawiennictwa, udoskonalania działań parlamentu na rzecz społeczeństwa, bycia pomostem między obywatelem a organem ustawodawczym.
Jako senator zasiada Pani w następujących Komisjach i Zespołach:
1. Komisja Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą -Wiceprzewodnicząca.
2. Komisja Kultury i Środków Przekazu.
3. Współpraca z Komisją Rodziny i Polityki Społecznej.
4. Zespół Popularyzacji Kultury i Rozwoju Czytelnictwa – Przewodnicząca.
5. Zespół do spraw polsko – białoruskich.
Czym był poparty ich wybór?
Praca w Komisjach wynika z mojego doświadczenia zawodowego ( kultura, czytelnictwo) a także z poczucia więzi z Polakami, którzy z różnych powodów wyjechali z kraju, ale czują głęboką więź z Ojczyzną, którą my – parlamentarzyści powinniśmy podtrzymywać i umacniać wszelkimi metodami współpracy z nimi.
W wyborach parlamentarnych w 2007 startowała Pani do Senatu w okręgu warszawskim z ramienia Platformy Obywatelskiej. Uzyskała Pani mandat, zdobywając największą liczbę głosów w Polsce – 605 972. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku ponownie została Pani kandydatką do Senatu również z ramienia PO i uzyskała Pani mandat na kolejną kadencję liczbą 196 735 głosów. Ponownie największą liczbę głosów w Polsce. To świadczy o ogromnym zaufaniu wyborców do Pani, to jest również dowód na to, iż zajmuje się Pani Senator sprawami istotnymi dla wyborcy. Z jakich dotychczasowych osiągnięć jako Senator jest Pani najbardziej dumna i dlaczego?
Nie ma na to ani miejsca ani czasu, żeby wymienić wszystko, z czego jestem dumna czy zadowolona, to przecież już 6 lat mojej współpracy z Polakami rozsianymi na świecie. Najwięcej satysfakcji daje mi to, że wszystkie moje spotkania i kontakty ciągle trwają i z roku na rok przynoszą nowe, wspólnie realizowane projekty: Wierszowisko w Holandii, dla którego udaje się ciągle załatwiać cenne nagrody wśród polskich wydawców, współpraca z Konkursem POLAK ROKU w Holandii, do którego po raz trzeci zostałam zaproszona w roli przewodniczącej Kapituły i udało mi się osobiście zainteresować tym konkursem wicepremiera rządu holenderskiego. Wspomagam Festiwal Teatrów Polskojęzycznych, który co roku odbywa się w Wilnie, organizowany przez Polskie Studio Teatralne, dla których to teatrów organizuję tu w Polsce zbiórkę kostiumów teatralnych, po odbytych premierach, aby teatry polskie na obczyźnie miały szansę zagrać w pełnej krasie wyśniony repertuar, kostiumy jak wiadomo są kosztowne. Mogłabym tak dużo i długo wymieniać, bo jestem z tych działań dumna i usatysfakcjonowana, ale dość chwalenia się.
Co jest dla Pani nadal największym wyzwaniem? I jak by chciała Pani Senator jemu sprostać?
Chciałabym oczywiście kontynuować dalej te prace i zwiększać zasięg ich działania, ostatnio stwierdziłam, że jest jeszcze wiele grup polskiego pochodzenia, czujących się Polakami do których ani organizacje tu w Polsce, ani zespoły parlamentarne nie dotarły, a trzeba koniecznie nawiązać z nimi kontakt i zaproponować współdziałanie. Po otwarciu się na Europę mamy ciągle przemieszczające się rodziny- stąd problem edukacji, nauki języka polskiego, książki i podręczniki w języku polskim, koegzystencja małżeństw mieszanych. Nie wiem czy starczy mi czasu na wiele takich zagadnień, bo do końca kadencji pozostało półtora roku, i wszystko w “rękach” wyborców.
W grudniu 2012 roku został otwarty Maastricht Institute for Central and Eastern Europe: MICEE, jako jedyny tego typu instytut w Holandii mający na celu wspieranie i inicjowanie współpracy na gruncie ekonomiczno-kulturalno-edukacyjno-społecznym pomiędzy krajami Europy Środkowo-Wschodniej a Królestwem Niderlandów a zwłaszcza południowym regionem: Limburgią. Jest to niewątpliwie dowód na to, iż Holandia dostrzega i docenia olbrzymi potencjał tej części Europy. Jak ocenia Pani Senator taką inicjatywę ? Jak ocenia Pani relacje polsko-holenderskie?
Inicjatywa ze wszech miar słuszna i potrzebna. Im intensywniej Instytut będzie działał, tym mocniej ugruntuje potrzebę swego istnienia i szybsze będą wyniki tego działania. O relacjach polsko – holenderskich dużo rozmawialiśmy na spotkaniu w naszej parlamentarnej komisji z premierem Lodewijk Asscherem. W mojej ocenie relacje polsko – holenderskie są dobre, aczkolwiek trochę jeszcze daleko do ideału. Potencjał i wkład Polaków w gospodarkę holenderską mógłby być bardziej dostrzeżony i lepiej nagłośniony przez państwo holenderskie.
Wspiera Pani Polonię rozsianą na całym świecie. Tu w Holandii, jest Pani przewodniczącą Kapituły Polaka Roku: Polonus, które to wybory odbędą się już po raz trzeci. Dlaczego Polonus jest dla Pani ważny?
Polonus jako konkurs, to świetna inicjatywa, uzmysławiająca Polakom osiadłym w Holandii i władzom tego kraju, zalety, korzyści, potencjał i możliwości tych, którzy wybrali Holandię na miejsce swego zamieszkania, szanujący pracę i oddający wiedzę i umiejętności jakie zdobyli na polskich uczelniach państwu holenderskiemu. Konkurs wyłuskuje coraz więcej Polaków lojalnych i pracowitych w nowej ojczyźnie, zakładających rodziny i chcących pielęgnować korzenie swego pochodzenia.
Co jest największą siłą a co słabością Polonii?
Największą siłą Polonii jest jej pracowitość, wiedza, umiejętność zorganizowania się w nowych realiach życiowych, lojalność wobec kraju ojczystego i kraju zamieszkania, rosnąca więź z krajem ojczystym. Słabością, chociaż nie wszędzie i nie w każdym pokoleniu – swarliwość, zazdrość, przeciągłe utyskiwanie i czasem prymitywne myślenie. Ale na szczęście zanikające z biegiem lat i wchodzenia w odpowiedni wiek człowieka.
Za każdym razem jak Panią Senator spotykam jestem pod wrażeniem Pani nieograniczonej energii, zapału i niesamowitej otwartości na nowo poznanych ludzi, na nowe wyzwania, chęci poznawania nowego, nieznanego. Skąd się ta energia bierze?
Nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Taka już jestem, zawsze taka byłam i nie mam zamiaru “wyciszać” się dopóki starczy mi sił.
Co by Pani Senator chciała przekazać Polakom mieszkającym w Holandii?
Oczywiście powodzenia w realizacji swoich planów życiowych! Spełnienia marzeń, zdrowia i harmonii życiowej w rodzinach, sukcesów zawodowych, radości życia, ciekawych planów i ich realizacji, ciągłej, nieustającej więzi z rodziną w Polsce, Polską i tymi którzy o Was myślą i trzymają kciuki!!
Wywiad przeprowadziła:
Beata Bruggeman-Sękowska