Beata Bruggeman-Sękowska
Polacy mieli znaczący wpływ na sytuację ekonomiczną Limburgii, w tym Limburgii południowej ( region Parkstad) regionu leżącego na południu Królestwa Niderlandów.
Polacy przyjeżdżali tu do pracy w kopalniach i osiedlali się od początku XX. Wystarczy otworzyć książkę telefoniczna i zobaczyć w niej wiele polskich nazwisk!
Stowarzyszenia
Polacy w Limburgii byli od samego początku dobrze zorganizowani. W 1910 r. Ignacy (Ignatz) Patelski (1871-1936) i Tomasz Woźniak (1883-1959) podjęli inicjatywę utworzenia polskiego stowarzyszenia dla Polaków mieszkających wówczas w Heerlen i okolicach i pracujących w górnictwie. Około 25 polskich górników wzięło udział w inauguracyjnym spotkaniu Towarzystwa Polsko-Katolickiego Jedność, pod opieką Świetego Wojciecha w Café De Zwaan pod adresem 84 Geleenstraat w centrum Heerlen. Nazwa towarzystwa została później skrócona do „Wojciecha”.
Celem stowarzyszenia była integracja polskich emigrantów z życiem wspólnoty katolickiej nowej ojczyzny i zachowanie własnego języka i tradycji.
Stowarzyszenie było katolickim stowarzyszeniem męskim, które wkrótce odegrało aktywną rolę w lokalnych procesjach i innych katolickich uroczystościach kościelnych w Heerlen. Towarzystwo Wojciecha towarzyszyło procesjom z Pancratiuskerk w centrum Heerlen, ale była również obecna ze swoją flagą na procesjach organizowanych z Corneliuskerk w Heerlerheide.
Powstanie kolejnych polskich stowarzyszeń w regionie górniczym Limburgii było ściśle związane z następującymi wydarzeniami: W latach 1902-1917 uruchomiono w tym regionie siedem innych kopalń węgla. W efekcie gwałtownie wzrosła liczba górników z zagranicy, w tym Polaków. Osiedlali się oni w pobliżu kopalni, gdzie pracowali a zatem w centrum Heerlen, w Schaesberg, Spekholzerheide, Kerkrade, Eygelshoven, Terwinselen, Treebeek, Heerlerheide, Hoensbroek i Brunssum. Tam też powstały polskie stowarzyszenia. W latach 1912-1917 było ich siedem.
Pojawiły się kluby poświęcone muzyce i sportowi. Były związki zawodowe dla polskich robotników i partia polityczna dla niepodległej Polski. Rząd Polski zapłacił za Polska szkołę, która została założona w 1929 roku w Brunssum, ale działała tylko przez rok, z powodów finansowych. W 1937 został jeszcze zbudowany z pomocą Dyrekcji kopalń Dom Polski w Brunssum.
Historia polskiej migracji do Limburgii
Początek: 1900-1920
Do 1910 przyjechało do Limburgii kilkuset Polaków, aby dostać się do pracy w kopalniach. Większość mieszkała i pracowała wcześniej w Niemczech. Przyczyny migracji do Holandii były zarówno polityczne, jak i gospodarcze. Część z nich uciekła z Prus gdzie dominowały antypolskie sentymenty. Przyjechało tutaj też wielu pracowników kontraktowych, którzy wcześniej pracowali w kopalni w Zagłębiu Ruhry. Wykonywali oni prace, którą Holendrzy albo nie chcieli albo nie mogli wykonywać, gdyż był tu poważny niedobór wykwalifikowanych pracowników kopalni wśród Holendrów. Również wielu Holendrów było niezadowolonych z powodu braku rozwiązań socjalnych. W latach 1914-1918 wyjeżdża z Niemiec wielu Polaków, którzy chcą uniknąć wojska. Przekraczali oni nielegalnie granicę w nadziei na pracę w kopalniach. W 1920 roku było około 1000 Polaków pracujących w kopalniach w Limburgii. Jednak ta liczba nie obejmuje Polaków, którzy udali się tu z Niemiec, a tylko Polaków którzy należeli do nowo powstałego Państwa polskiego.
1920-1931
Nawet po 1920 roku, większość Polaków przybywało do Limburgii z Niemiec. Miało to związek z traktatem wersalskim, wg którego Polacy mieszkający w Niemczech musieli wybrać albo obywatelstwo polskie albo niemieckie. Kiedy zdecydował się wybrać polskie obywatelstwo musieli przed 1 stycznia 1923 roku opuścić Niemcy. Wiele z Polaków wyjechało wiec do Francji, Belgii, Holandii. Sytuacja gospodarcza w Polsce była nadal bardzo słaba i było mnóstwo pracy w kopalniach w Limburgii. Odbywały się nawet rekrutacje siły roboczej miedzy innymi na Śląsku i w Poznaniu skąd pociągami byli przywożeni Polacy do pracy w kopalniach w latach 1923-1931. Mieli zagwarantowaną pracę, mieszkanie, usługi socjalne. Większość z nich pracowała w Hoensbroek, dzielnicy Heerlen, Brunssum i Geleen. Około roku 1930 w Limburgii było tutaj około 6000 Polaków. W 1931 roku, gdy nastąpił kryzys światowy, ucierpieli na tym najbardziej zagraniczni pracownicy a także i Polacy. Ich liczba zmniejszyła się tutaj nawet o połowę Byli wywożeni pociągami z pobliskiego Aachen do domów, część z nich przeprowadziła się na północ do Scheveningen aby się przebranżowić i pracować jako rybacy
Górnicy po wojnie
Spór polityczny, który wybuchł po wojnie w Polsce miał również wpływ na społeczności polskie w Limburgii. Była obecna tutaj walka między zwolennikami rządu komunistycznego w Warszawie i zwolenników rządu polskiego na uchodźstwie w Londynie. Kopalnie szukały ponownie pracowników, rekrutowano ich spośród żołnierzy, w tym miedzy innymi żołnierzy generała Maczka, którzy wyzwolili Bredę. W okresie komunizmu Polacy szukali schronienia w Holandii.
Obecnie
Obecnie wiele Polaków przyjeżdża do Limburgii do pracy w szklarniach, fabrykach i różne inne branże są znacznie wspierane przez polskich imigrantów. Ocenia się, że w regionie Parkstad przebywa około 1500-2000 (tymczasowych) pierwszej generacji polskich imigrantów, których praca jest niezbędna dla lokalnej gospodarki.
Obejrzyj też: https://pl.communications-unlimited.nl/reportaz-polskiej-telewizji-o-polaku-roku-2016-i-polskiej-imigracji-w-limburgii/