Europa Środkowo-Wschodnia, Międzynarodowe centrum dziennikarskie i PR

Wywiad z Redbad Klijnstra

Wywiad z Redbad Klijnstra

Redbad Klijnstra jest  holendersko-polskim aktorem i reżyserem teatralnym. Ukończył gimnazjum w Amsterdamie, a następnie wydział aktorski w PWST w Warszawie. Po studiach pozostał w Polsce. Zagrał w wielu polskich filmach, serialach telewizyjnych i teatrze.

W polskim serialu telewizyjnym “Na dobre i na złe” (In voor- en tegenspoed) gra od 2007 roku holenderskiego lekarza Ruuda van der Graaf.

Klijnstra jest również inicjatorem Festynu „O Holender”! Jest to doroczna impreza uliczna organizowana w maju od 2008 roku w duchu dnia królowej holenderskiej.

Moje serce nie jest rozdarte, ono bije tutaj (w Polsce) i tam (w Holandii).

 

Beata Bruggeman-Sękowska:  Skrόt NL jest często tłumaczony “no limits”. Twoja kreatywność też nie zna granic… reżyserujesz, grasz, organizujesz festyn “O Holender”, a teraz też będziesz prezentował Galę Polonusa 2012. Przyglądając się temu co robisz, co osiągnąłeś i z jaką pasją podchodzisz do tych zajęć, myślę, że już wiem, jaka jest recepta na sukces! Skrzyżowanie holenderskiego myślenia outside the box z polską pasją. Czy zgadzasz się ze mną? I jakie polskie wartości i zachowania warto by przejąć w Holandii, a ktόre holenderskie cechy przydałyby się Polakom?

Powiedziałbym, że mieszanka polsko-holenderska zawiera bez wątpienia pierwiastek nuklearny. Absolutnie się zgadzam ze stwierdzeniem, że holenderskie open-minded wspaniale wspόłgra z polską pasją, zaangażowaniem i kreatywnym podejściem do zadań. Myślę, że polska serdeczność i gościnność jest na pewno warta naśladowania. Ale także kierowanie się tym co odczuwamy, czy też kreatywna postawa w rόżnych sytuacjach życiowych. I nie zapomnijmy o duchowości. Nie bać się i nie wstydzić się, że się wierzy, że istnieje jeszcze coś więcej niż dobra materialne.
W Polsce należałoby poświęcić więcej uwagii udanej wspόłpracy i adekwatnej komunikacji pomiędzy ludźmi , umiejętności słuchania i doceniania konstruktywnej wartości dyskusji.

Beata Bruggeman-Sękowska: Kiedyś powiedziałeś: ”Moje serce nie jest rozdarte, ono bije tutaj (w Polsce) i tam (w Holandii). Język i różnice kulturowe budują osobowość i ją wzbogacają. Gdy jestem w Polsce, jestem widziany jako Holender. W Holandii jako Polak. Tylko poza tymi krajami jestem tak jak wszyscy obcokrajowcem. I może taki status najbadziej by mi odpowiadał?”
Jaka jest Twoja rada dla Polaków, którzy budują swój byt w Holandii i dla Holendrów w Polsce? Co mogłoby im pomóc aby poczuć się jak u siebie i realizować swoje marzenia?

W Polsce jest tak samo jak w Holandii, że jak kobieta mówi ‘nie’ to jest to ‘nie’. Ale czasami jest też ‘może’. I czasami ‘może’ oznacza też ‘tak’. Holendrom, w tym i mnie, trudno jest wyłapać te niuanse. Inny przykład: Holendrzy w Polsce dziwią się, że polskie matki przy niewielkim chłodzie nakładają dzieciom czapki, szaliki, rękawice. Holenderskie dzieci w Warszawie biegają na szkolnym podwórku często bez czapek i szalików przy temperaturze minus 10 stopni i ich rodzice nie widzą w tym problemu.
Za to w Holandii nie można usprawiedliwić spóźnienia do pracy tym, że ubiegłego wieczoru miało sie poważną rozmowę ze szwagrem i konieczna była do tego wódka.
Polacy, którzy chcą pozostać w Holandii powinni przede wszystkim pozostać sobą. Zresztą tak samo jak Holendrzy w Polsce. Konieczna jest jednak dobra znajomość języka. I aktywny udział w życiu środowiska, w którym się mieszka.

Beata Bruggeman-Sękowska: Jak się czujesz jako Polak?

Czuję sie dumny. Ponieważ po ruchu Gandhiego stworzyliśmy największy w historii ruch narodowy Solidarność. I to my Polacy z pomoca Papieża Polaka, przyczyniliśmy się do upadku komunizmu.

Beata Bruggeman-Sękowska: Do tej pory rozmawialismy o różnicach pomiędzy Polską a Holandią, różnicach w mentalności polskiej i holenderskiej.A co wedlug Ciebie łączy obie kultury?


Łaczy nas wspólna europejska przeszłość. Razem przeciwstawilismy się Niemcom i walczyliśmy o wolną Europę. Mamy ponad tysiąc lat wspólnej historii. Łączy nas to, że jesteśmy Europejczykami.

Beata Bruggeman-Sękowska: Wydaje mi się, że idea konkursu Polonus i festynu ‘O Holender”mają wiele wspólnego. Wspólnym celem obu przedsięwzięć jest bycie kreatywnym. Chodzi o to aby po prostu odważyć się podjąć akcję w celu poprawy zaistniałej sytuacji. Czy uważasz, że pomysł konkursu Polonus aby polepszyć wizerunek Polski i Polaków poprzez zintegrowaną akcję polskiej społeczności ma sens?


O Holender! to festyn w samym sercu Warszawy, który odbywa się w atmosferze bardzo podobnej jak podczas holenderskiego dnia królowej. O Holender to nie tylko przybliżenie kultury holenderskiej. To pokazanie wartości, które podziwiam w Holandii : przedsiębiorczość, kreatywność we wszystkim co robisz, wolność słowa i wypowiedzi. Również współpraca i dobra komunikacja. Uważam, że istotnym jest ich przekazanie zwłaszcza polskiej młodzieży.W tym roku mieliśmy wyjątkową wizytę z Holandii, która wzbogacila nasz festyn. Młoda energiczna polska dziewczyna Monika Kowalewska mieszkająca w Holandii przyjechała na festyn wraz z holenderską młodzieżą, która w ramach wolontariatu przeprowadziła zbiórkę pieniędzy dla dzieci z sierocińca na obrzeżach Warszawy, by też one mogły uczestniczyć w naszym festynie. Więcej informacji na temat naszego festynu można znaleźć na stronie
www.oholender.pl. A za rok festyn O Holender! odbędzie się 26 maja .Kiedy myślę o wspólnej i zjednoczonej Europie, to sądzę, że nie wszystko powinniśmy zostawiać w rękach polityków. Ważne jest aby wspólnie rozpoczynać przedsięwzięcia mające na celu lepsze poznanie się. Musimy najpierw chcieć siebie lepiej poznać i nasze oczekiwania.

Beata Bruggeman-Sękowska: Podróżowanie oznacza dla Ciebie zdobywanie doświadczenia, co jest dla Ciebie niezmiernie ważne! Czytałam, że zawsze masz ze sobą aparat fotograficzny. Zapisujesz również dźwięki, słowa i zdania we własnym kodzie, kiedy zainspirowany jesteś nowymi, wyjątkowymi ludźmi, zdarzeniami, miejscami i sytuacjami. Jak myślisz, jakie obrazy i emocje wyzwoli w Tobie Polonus? I dlaczego zdecydowałeś się prezentować Polonusa?

Po raz pierwszy w tym roku doświadczę fenomenu Polonusa. Postanowiłem prezentować Polonusa, ponieważ jest to po prostu dobra inicjatywa , ponieważ pomaga i dodaje pewności Polakom w Holandii i pozwala czuć się dumnym z własnego pochodzenia. Mam nadzieję, że podczas uroczystości będę czuł się jak ryba w wodzie, jako ktoś, któremu bliskie są obydwie kultury: polska i niderlandzka.

Beata Bruggeman-Sękowska: Która kategoria Polonusa jest najbliższa Twemu sercu i dlaczego?

Oczywiście ważna jest dla mnie kategoria kultura, ale uważam, że wszystkie kategorie są równie interesujące, ponieważ na co dzień przyczyniają się do tworzenia pozytywnego, aktywnego polskiego wizerunku.

Beata Bruggeman-Sękowska: Czy masz jeszcze jakieś przesłanie dla Polonusa?


Jest to bardzo dobra inicjatywa. Idźcie tą drogą!

 

 

 

Leave a Reply